Bożena i Waldemar Komorowscy to matematycy i informatycy, którzy porzucili dotychczasowe prace, by zająć się tylko fotografią. Czy da się tak żyć? Potrzeba tworzenia jest dla nich największym imperatywem. Jak mówią, od własnego wnętrza nie można uciec. Poszukują abstrakcyjnego piękna ukrytego w przyrodzie, podróżując po całym świecie.
Ale dzięki fotografii odbywają jednocześnie dwie podróże.
Jedna prowadzi ich głęboko w świat natury, czyli krainę niezwykłych kształtów, kolorów, świateł, dźwięków, czy zapachów. Są to rejony dostępne poprzez czekanie na wschód słońca na bagnie, mroźny i śnieżny, zimowy dzień spędzony w głębi lasu, czy przez wspinaczkę po skałach nad brzegiem morza lub w sercu pustyni. Odkrywają ciekawe fotograficznie miejsca i znajdują się w nich we właściwym momencie. Wymaga to od nich doświadczenia, cierpliwości, koncentracji i wyrzeczeń. Jak mówią: „natura dopuszcza blisko do siebie tylko tych, którzy zapłacą za to niemałym wysiłkiem, rezygnacją z podstawowych wygód, brakiem snu lub bąblami po ukąszeniach owadów”.
Druga podróż – to podróż w głąb siebie, uświadamianie sobie swojej wrażliwości, odczuwania i postrzegania. Wiedzą, że choć na świecie co roku robione są setki milionów zdjęć, to i tak zawsze możliwe jest stworzenie własnej, unikalnej fotografii.
