11 sierpnia 1980 roku Mieczysław Rakowski – dziennikarz „Polityki” i członek PZPR – zanotował w swoim dzienniku:
„Strajki trwają bez przerwy od 40 dni. Kierownictwo partii i rząd milczy. Gierek jest na Krymie, opala się. To wprost niewiarygodne. Tutaj z dnia na dzień pogłębia się kryzys polityczny, a ten wygrzewa się pod słońcem Południa”.
Już nawet popierający oficjalnie tzw. linię partii zaczynali mieć wątpliwości, czy Gierek i jego ekipa są w stanie odwrócić bieg wydarzeń. Robotnicy najpierw na Lubelszczyźnie, potem w innych częściach kraju poczuli swoją siłę. Niepokój w Polsce wzrastał z dnia na dzień, tymczasem władza zakłamywała rzeczywistość i nie reagowała, licząc być może, że wakacyjny czas uśpi zapał protestujących.