Prasa – oczywiście z inspiracji władz – przyjęła nowy ton i stara się przedstawić strajkujących jako inspirowanych przez Zachód wichrzycieli, którym zależy na upadku gospodarki. Ich działania zostają przedstawione teraz jako bezpośrednie niebezpieczeństwo dla bytu każdego z uczciwie pracujących obywateli. Wystarczy zerknąć do wydania „Głosu Wybrzeża” z 20 sierpnia 1980 roku:
„Ostatnie dwa dni przyniosły inne jeszcze symptomy zaostrzającego się kryzysu oraz wzmogły i tak przecież niemałą obawę o istotę tego co dzieje się wokół nas. Ograniczona jest lub – w nierzadkich wypadkach – wręcz gwałcona wolna wola obywateli. Ludzi pragnących opuścić nieczynne zakłady zatrzymuje się siłą. Pracownikom chcącym wykonywać swe normalne obowiązki na rzecz miasta dewastuje się sprzęt i narzędzia”.